MUZYKA-POEZJA-TEATR-PLASTYKA-TANIEC

Niestety, nikt nie powie Ci czym jest FluxBB - musisz go poznać sam!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2025-01-01 16:52:59

Pitak
Administrator
Dołączył: 2020-05-04
Liczba postów: 210
WindowsOpera 115.0.0.0

1960-XV-lecie I L.O. we Wrocławiu i dzień dzisiejszy Władysława Pitaka

.
1960 - XV-lecie I L.O. we Wrocławiu i dzień dzisiejszy Władysława Pitaka
.

Liceum Ogólnokształcące nr 1 (dawniej I L.O.) mieści się w budynku, w którym w latach 1907-1945 funkcjonowała niemiecka szkoła "Victoriaschule" - Wyższa Szkoła dla Dziewcząt im. Cesarzowej Wiktorii, która od 1863 do 1907 r. mieściła się przy obecnym Placu Nankera.
.
Najbardziej znaną uczennicą, absolwentką Victoriaschule jest Edyta Stein. Kobieta niezwykła. W młodości ateistka i feministka, wszechstronnie wykształcona filozof i pedagog. Wg Alberta Einsteina - najbardziej światły kobiecy umysł epoki. Zakonnica Karmelu, heroiczna ofiara Shoah. Znana wśród katolików jako święta Teresa Benedykta od Krzyża, patronka jednoczącej się Europy, symbol pojednania między religiami, narodami i kulturami.
.
Przez wiele lat po II Wojnie Światowej były to wyklęte fakty historyczne. Ważne i prawdziwe były dowody zwycięzców. W tej atmosferze obchodzono rocznice i jubileusze. . W dniu 4 września 1945 r. wśród ruin odbyła się uroczystość inauguracji roku szkolnego pierwszej szkoły średniej we Wrocławiu.
.
Ten album zawiera fotografie z części artystycznej, która towarzyszyła Uroczystości 15-lecia I Liceum Ogólnokształcącego. Prawdopodobnie są to jedyne fotografie, które dzięki mojemu sentymentowi do sztubactwa licealnego, zachowały się w niezłym stanie. Są one również pierwszym dowodem mojej aktywności artystycznej i dlatego od tego czasu liczę swój staż artystyczny i pedagogiczny.
.
Ktoś z politycznych liderów Wrocławia zaproponował, aby dyrekcja I LO zatrudniła kilku specjalistów na etatach nauczycielskich z zadaniem przygotowania specjalnego programu artystycznego. Tymi specjalistami zostali: chórmistrz i śpiewak oratoryjny- Józef Przyjemski i choreograf - Ewa Kofin oraz akompaniatorka - ( nie pamiętam nazwiska) .
.
Odbył się casting i próby w ramach zajęć pozalekcyjnych, ale zdarzało się , że byliśmy zwalniani na próby w czasie lekcji . Lato 1960 wybrańcy spędzili w Brzynie k/Wierzchucina nad Jeziorem Żarnowieckim. Tam odbywało się doskonalenie zatwierdzonego przez cenzurę programu artystycznego.
.
Uroczystość XV-lecia I LO odbyła się 8 października 1960 r., a potem planowano dalsze występy w innych liceach, które wg grafiku obchodziły swój jubileusz.
.
Kilka zdań o fotografiach. . Najpierw kilka skanów zaproszenia z programem oficjalnym i częścią artystyczną z zaznaczonymi wykonawcami, . Program artystyczny rozpoczął się inscenizacją "Pożegnania żaków wrocławskich do Academiey Cracowskiey wyjeżdżających" Było dużo zabawy z tańcami i śpiewami. Tutaj jestem raczej łatwy do rozpoznania, bo jestem trzeci od lewej, w jasnych kalesonach.
.
Następnym punktem był Gawot, taniec z XVI w. w wykonaniu żeńskiego zespołu baletowego. Kilka fotografii w strojach do gawota z tego koncertu. W środku prof. Ewa Kofin.
.
W czasie przebieranki tancerek i żaków, na estradę weszły chórzystki i recytatorki z młodszych klas i pod dyrekcją Józefa  Przyjemskiego wykonały kilka utworów Moniuszki, Mickiewicza, Słonimskiego i ten blok artystyczny zakończyła "Spowiedź chuligana" – Jesienina w wykonaniu Kazika Jakubka.
.
Zaczęła się zabawa na ludowo. Ja w roli śpiewającego Jaśka i Lucyna Cedler w roli Kasi śpiewającej :"Odejdź Jasiu od okienka". Choreografka miała ze mną niemały kłopot, bo dobrze śpiewałem i tańczyłem , ale tylko partie bez podnoszenia partnerki. Sprawę załatwiono w ten sposób, że po zakończeniu części wokalnej, wychodził cały zespół taneczny, Kaśkę porywał do tańca Maciek Koperski, kawaler dużej urody (kilka lat później najsilniejszy specjalista lekarski-ortopeda) , a ja od niego odbierałem najmniejszą tancerkę, żeby mi łatwiej było ją podrzucać.
                Ewa Kofin - ówczesna choreografka jest znaną krytyk muzyczną z Wrocławia- jedną z niewielu moich profesorek, nadal aktywnych zawodowo.
.
Kolejna inscenizacja, tym razem współczesna. Modne w tym czasie były prywatki taneczne . Jak nazwa wskazuje, takie imprezy odbywały się w prywatnych mieszkaniach, przy gramofonie Bambino, podłączanym do lampowego radia, najlepiej z magicznym okiem, bo takie miały sporą moc.
                Prywatki zwykle odbywały się pod czujnym okiem rodziców i właścicieli mieszkania, ale koledzy którzy nie lubili, gdy ktoś patrzył im na ręce w czasie tańca czy całowania, załatwiali nam lewe bilety do Pałacyku i tam można było pobawić twórczo z poetami, dziennikarzami i studentami.
.
Inscenizacja zabawy szkolnej zawierała wszystkie elementy zabawy prywatkowej, w której czujne oko rodziców zastępowane było magicznym okiem staropanieńskiej nauczycielki czyli tzw. singielki, która nie miała nic wspólnego z dzisiejszymi feministkami genderowymi. Żadne przebieranki i społeczne powody zmiany płci na pół godziny nie wchodziły w grę.
.
Dalszy ciąg programu był powtórzeniem wcześniejszych elementów z udziałem chóru i recytatorów. Było coraz więcej peanów na cześć i z okazji oraz deklamacji dot. planów budowy socjalizmu pod czułą opieką naszego big brothera zza wschodniej miedzy.
.
Po maturze w 1961 r. przez kilkanaście  lat szukałem swojego miejsca na ziemi studiując i najmując się do różnych prac artystyczno-pedagogicznych. Uczyli mnie mądrzy i głupcy . Byłem niespokojnym duchem, poetą, aktorem, pedagogiem, logopedą i muzykoterapeutą. Odnosiłem sukcesy i dostawałem kuksańce. Strzelałem kulą w płot i do mnie strzelano czym się dało.
.
Kiedy wspominam swoją przeszłość, najserdeczniej wracam do 4-letniej przygody w I LO - naszym Poniatowszczaku.
.
PS.
.
Prof. Józef Przyjemski udzielał mi prywatnych lekcji śpiewu i gry na fortepianie (za darmo!) w szkole Muz. II stopnia u prof. Eugeniusza Sąsiadka (również śpiewaka, do niedawna  rektora Akademii Muz. we Wrocławiu). Obaj twierdzili, że jestem tenorem lirycznym o aksamitnym brzmieniu. Sądzili , że mogę zostać polskim Nat King Colem.
.
Drogi nasze jednak się rozeszły, a moich profesorów spotykałem już tylko na koncertach w Bydgoszczy.

Przez kilkadziesiąt lat, jako  mieszkaniec i działacz kulturalny Koszalina ,  dokształcałem się na kilku uczelniach wyższych i pracowałem jako aktor i reżyser estradowy, po ogłoszeniu stanu wojennego, kiedy życie stało się teatrem, ukończyłem studia podyplomowe z logopedii , dyrygentury wokalnej i muzykoterapii i pracowałem w ośrodkach medycznych, opiece społecznej i prowadziłem prywatną praktykę  w zakresie terapii i kształcenia mowy oraz szkolenia w kraju i za granicą dla specjalistów w zakresie  retoryki, pedagogiki specjalnej, terapii nerwic , niepełnosprawności zespolonych , wad i zaburzeń interpersonalnych .
.
Dzisiaj bawię się życiem. Jestem pogodnym, ale wybrednym staruszkiem, Odwiedzam groby swoich przodków na Polskich Kresach, śpiewam w chórze . Z jakim skutkiem?  Udało mi się pomóc w odzyskaniu kościoła dla katolików w Sokalu k/Lwowa. Kilkoro moich uczniów i studentów są znanymi artystami i naukowcami. Mam dużo satysfakcji z przeżytych lat , no i … nie dławię się przy połykaniu tabletek.
.
Od kilkunastu lat, aby nie stać się niewidzialnym społecznie starcem,  sponsoruję i jestem członkiem wspierającym  Zespół  Pracy Twórczej Plastyki, piszę teksty w Krajowym Bractwie Literackim.   Aktualnie jestem kuratorem Galerii Wojewody w Koszalinie i należę do Zespołu Ekspertów ds. seniorów przy Wojewodzie Zachodniopomorskim w Szczecinie i kanclerzem Bractwa Twórców Wizualnych w Stowarzyszeniu Przyjaciół Koszalina.
.
Starość nie musi być smutna. Nawet człowiek stary może być zdrowy  i piękny. Dwa warunki: Uśmiechać się i być aktywnym na miarę swoich możliwości.
.
Władysław Andrzej Pitak
.
https://www.facebook.com/media/set/?set … 708&type=3
.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
studnie wiercone limanowa | najlepszy symetryczny bezprzewodowy internet zawoja telefon | zakładanie trawników góra kalwaria | pitak | system dla placówki medycznej